Chanelka |
Wysłany: Sob 15:41, 26 Maj 2007 Temat postu: Wiersze, choć wcale nie dla mnie. |
|
Nie by się chwalić. I nie by czekać na pochwały. Wedłóg tematu ułożyć swoją twórczość, gdy za kilka miesięcy, gdy zgubi się zeszczyt, wejść i poczytać.
Moje wiersze.
"Ona będzie kochana"
Osiemnastoletnia królowa piękności
miała problemy ze sobą.
On zawsze był, by jej pomóc,
Ona zawsze należała do kogoś innego.
Jechałem mile i mile
I zraniłem się przy Twoich drzwiach.
Miałem Cię tyle razy, ale jakoś
Chcę Cię więcej.
Szukam dziewczyny z zepsutym uśmiechem,
Chcę spytać ją czy nie chce zostać na chwilę,
I będzie kochana.
Stukasz w moje okno,
pukasz do mych drzwi.
Chcę sprawić byś poczuła się piękna.
Wiem że mam skłonność do bycia takim niepewnym.
To już nic nie znaczy.
Nie zawsze są tęcze i motylki,
Jest kompromis który pcha nas razem do przodu,
Moje serce jest pełne, a drzwi zawsze otwarte,
Wiem gdzie się ukrywasz.
Samotna w samochodzie.
Znam wszystkie te rzeczy, które sprawiły że taka jesteś .
Wiem, że pożegnanie i tak nic nie znaczy.
Wraca i błaga bym ją łapał za każdym razem kiedy spada.
"Koniec"
Ty mnie stworzyłeś... Pośród płatków śniegu. Jak Bóg Adama i Ewę. Obudziłam się ze snu i nieprzytomnym wzrokiem patrzę...
Blady świt niszczy mnie. Białą kartkę, którą chcę zapisać.
Za późno na żale. To się zbliża.
Mój cień oplata Ciebie. Przyszłaś.
Zgromiłaś wzrokiem. Czego chciałaś ?
Nie wiem. Ból przeszedł przez myśli, odszedł za daleko.
Już za późno. Już jest koniec.
Koniec...
"Nieobecność"
Obiecałeś, ża zamkniesz za mną drzwi.
Mówiłeś, że każdego poranka będziesz się budzić wraz ze mną.
Kupiłeś kubki z Kubisiem Puchatkiem,
by pić ze mną herbatę.
A teraz pozostały ślady.
Czysta kartka z wylanym atramentem.
Bez słów. Tylko nieobecny
wzrok w ekran monitora.
Nie ma już Cię.
Nie chciałeś mnie martwić tylko kochać..
A teraz pozostawiłeś samą...
Już na zawsze...
Amen.
"Nic się nie stało"
Gdy słońce pożegnało kolejny dzień,
Ja pożegnałam się z życiem.
Zabrałam swe cierpienie,
Swe radości, smutki, żale.
Zniknęłam z twego życia na zawsze...
Bałam się tej pustki.
I...
Zaczęłam śnić...
Na wieczność...
A Ty nie zauważyłeś tego nawet.
Bo zagubiony w codzienności nie miałeś czasu...
Czasu na mnie.. Na ostatni dotyk, spojrzenie...
Na to, na co nigdy nie miałeś czasu...
Teraz za późno...
Ja już nie wierzę w żadny cud...
W żadną z dróg...
Bo każdy z nas błądzi tu...
Zagubiłam się we mgle...
Spadam coraz niżej i niżej...
Już sama nie wiem, czy byłeś kiedyś przy mnie..
Tyle. |
|